Wszystkie zdarzenia i miejsca wymienione w opowieści są prawdziwe.
6-27 sierpnia 2018 r., Szpital Wolski w Warszawie, I Oddział Chorób Wewnętrznych i Endokrynologii
„No tak, 87 lat, odwodniony, biegunka, wywrócił się, problemy z piciem i jedzeniem, z ograniczonym kontaktem, ponad 10 lat temu operacja usunięcia części jelita grubego. CUDU NIE OSIĄGNIEMY”
Lekarz prowadzący, doświadczony, niezwykle sympatyczny, nigdy nie stronił od rozmów ze mną, ale też ani razu nie wysłuchał ze zrozumieniem, co mam do powiedzenia o prawdziwych przyczynach problemów zdrowotnych pacjenta.
Zdanie klucz, które słyszę nie pierwszy raz i pewnie usłyszę od lekarzy jeszcze wielokrotnie podczas rozmów, które prowadzę z personelem medycznym, sprawując opiekę nad najbliższymi mi osobami w ostatnich latach, miesiącach i dniach ich życia. W tym zdaniu nie ma nic złego, należy przygotować rodzinę pacjenta na coś, co jest nieuniknione, czyli śmierć najbliższej osoby. Nie godzę się natomiast z tym, że to zdanie usprawiedliwia postawienie diagnozy i podjęcie decyzji co do dalszych działań bez wysłuchania opiekuna pacjenta. Pielęgniarka podczas przyjęcia pacjenta przy łóżku sprawdziła tylko, czy ma odleżyny, resztę wywiadu uzupełniła samodzielnie w zaciszu dyżurki pielęgniarek. Lekarz prowadzący, doświadczony, niezwykle sympatyczny, nigdy nie stronił od rozmów ze mną, ale też ani razu nie wysłuchał ze zrozumieniem, co mam do powiedzenia o prawdziwych przyczynach problemów zdrowotnych pacjenta. A kto, jak nie osoba, która na co dzień sprawuje opiekę nad pacjentem, wie, co jest dla niego najważniejsze. A dla mnie przyczyna była oczywista: ciągnące się od dwóch miesięcy problemy gastryczne, powtarzające się mniej więcej w tygodniowych cyklach zaparcia i biegunki. Jeśli dodać do tego problemy z przełykaniem, to do osłabienia, odwodnienia, upadku i w efekcie pobytu w szpitalu droga była bliska. Lekarz POZ, który opiekował i nadal opiekuje się pacjentem, stwierdził, że bez kolonoskopii wyczerpał już wszystkie możliwości diagnostyczne. Podczas pobytu w szpitalu, pomimo moich kilkukrotnych sugestii, tylko sugestii, bo przecież ja nie jestem ekspertem, mimo że w opisie tomografii komputerowej jamy brzusznej stwierdzono: „odcinek esiczo-prostniczy jelita wypełniony zalegającymi masami kałowymi” i pomimo powtarzających się w szpitalu sytuacji z cyklicznymi zaparciami i biegunką, kolonoskopia nie została wykonana. Po 21-dniowym pobycie w szpitalu pacjent wrócił do domu, a w wypisie znalazło się zdanie: „do rozważenia przeprowadzenie kolonoskopii”.
Niewydolność ochrony zdrowia, systemowe regulacje, które uniemożliwiają sprawowanie najbardziej efektywnej i najlepszej dla pacjenta opieki domowej, doprowadzają do sytuacji częstych pobytów osób starszych w szpitalach. Przy dobrze działającym systemie opieki większości tych pobytów można byłoby uniknąć. Jeśli do tego dodamy jeszcze brak okazania zainteresowania ze strony personelu medycznego w szpitalach, szansa na godną, spokojną starość spada do zera.
Leczenie i sprawowanie opieki nad osobami starszymi, zależnymi, często unieruchomionymi w łóżku i z wieloma różnymi chorobami, jest rzeczą niezwykle trudną. Niewydolność ochrony zdrowia, systemowe regulacje, które uniemożliwiają sprawowanie najbardziej efektywnej i najlepszej dla pacjenta opieki domowej, doprowadzają do sytuacji częstych pobytów osób starszych w szpitalach. Przy dobrze działającym systemie opieki większości tych pobytów można byłoby uniknąć. Jeśli do tego dodamy jeszcze brak okazania zainteresowania ze strony personelu medycznego w szpitalach, szansa na godną, spokojną starość spada do zera. Personel medyczny w każdym przypadku, a szczególnie, kiedy leczy osobę starszą z utrudnionym kontaktem, nie ma szans na osiągnięcie dobrego efektu terapeutycznego bez rozmów oraz uwzględnienia w diagnostyce i terapii opinii opiekuna osoby starszej. Tego w tym przypadku zabrakło i naraziło pacjenta na bezpośrednie zagrożenie zdrowia i życia.
Ciąg dalszy nastąpi…
Leszek Denkiewicz
Zapisz się na newsletter, żeby nie przegapić następnego artykułu.